Cera (nie)problematyczna
Hej ludki :) Po tygodniowym odpoczynku na działce wracam z nową energią. A skoro są nowe siły to trzeba je spożytkować i napisać nowy post. Dziś temat, który dotyka każdego niezależnie od płci, wagi, wieku, czyli cera ze skłonnościami do niedoskonałości, trądziku, wyprysków, czy jak lubicie to nazywać. Odkąd pamiętam, moja twarz zawsze była "wysypana" jakimiś badziewiami. Poza tym mam też cerę tłustą (szczególnie w strefie T). No a skoro były to z trudem powstrzymywałam się od wyciskania. jak wiadomo nie powinno się tego robić, ale jak spokojnie żyć kiedy na naszej twarzy zagościł wielki biały neon? No tak, po wyciśnięciu od razu czuć ulgę, za to skóra w tym miejscu jest na maksa zaogniona, czerwona i nawet najlepszy korektor miewa problem z zatuszowaniem dowodu zbrodni. No dobra wyciskanie, wyciskaniem, ale skąd one się właściwie biorą? A np. z niedokładnego wykonania demakijażu (głównie w przypadku Pań), od złej diety (m.in. przez ostre-najgorsze jest to że uwielbiam...